„Coś za coś” – mówi prof. Wojciech Fendler, od lutego 2024 roku szef Agencji Badań Medycznych. Specjalista od medycyny molekularnej z osiągnięciami w diabetologii i diagnostyce onkologicznej ograniczył działalność naukową, by tworzyć w Polsce system, który wspiera badania medyczne i pozwala sprawnie wykorzystywać ich wyniki w leczeniu chorych. Zamiast spędzać czas w laboratorium, prowadzi więc debaty o inwestycjach, szuka finansowana dla badań klinicznych albo uruchamia konkursy realizowane w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Jak mało kto zna się na barierach utrudniających naukowcom badania i wprowadzanie ich wyników do systemu ochrony zdrowia. Pierwszy projekt (przyczynił się do obniżenia śmiertelności nowo
Drogę od pomysłu przez badania do próby ich aplikacji w systemie ochrony zdrowia przebywał później wielokrotnie, nie raz potykając się o systemowe przeszkody.
Dla naukowca z liczącymi się osiągnięciami na koncie objęcie stanowiska w administracji publicznej to nieoczywista decyzja, ale w dokonywaniu nieoczywistych wyborów łódzki naukowiec ma wprawę. Po stażu lekarskim ocenił, że jako perfekcjonista nie pogodzi praktyki klinicznej z pracą naukową i uczeniem studentów. Postawił więc na laboratorium i salę wykładową. Nie bez żalu zrezygnował z bezpośredniej pracy z chorymi, ale szybko się przekonał, że zyskany dzięki temu czas ostatecznie obróci się na ich korzyść.
Gdyby wybrał inaczej, raczej nie zaangażowałby się np. w badania prowadzone przez swojego pierwszego mentora, prof. Wojciecha Młynarskiego, nad możliwością wykorzystania mikroRNA (miRNA) w badaniach nad cukrzycą monogenową. W 2011 roku zaledwie 5 proc. z dwóch milionów polskich cukrzyków borykało się z tym typem choroby wywoływanym przez uszkodzenie jednego konkretnego genu. Identyfikacja tej grupy chorych była sprawą niebagatelną, ponieważ wiedzę o podłożu tego typu cukrzycy można było wykorzystać w leczeniu, łagodząc jej przebieg. Stało się to możliwe dzięki miRNA – cząsteczkom produkowanym w komórkach, które regulują aktywność genów, a kilkaset z nich krąży z krwią, pełniąc rolę biomarkerów. Ich podwyższona lub obniżona ekspresja zawiera informację, m.in. o posiadaniu uszkodzonego genu prowadzącego do wywiązania się cukrzycy monogenowej.
Wybór biostatystyki przez Wojciecha Fendlera na przedmiot badań też był nieoczywisty, bo na pierwszy rzut oka statystyka nie wydaje się w medycynie koniecznie potrzebna. Nic bardziej mylnego: przyswojenie jej narzędzi pozwoliło zastosować metodykę badań nad miRNA w pracy nad kolejnymi tematami badawczymi. W tym nad tym, który Fendler prowadził we współpracy z naukowcami z Dana-Farber Cancer Institute w Bostonie. Połączono w nim badanie miRNA i zaawansowaną statystykę wykorzystującą algorytm sztucznej sieci neuronowej dla zidentyfikowania kobiet znajdujących się w początkowym stadium nowotworu jajnika. Narzędzie okazało się dobre diagnostycznie, ale działało niczym sieć upleciona ze zbyt małych oczek. Identyfikowano bowiem, poza faktycznie chorymi, także sporo kobiet „fałszywie dodatnich”, które nowotworem obciążone nie były. Zwłaszcza poddawanie badaniom dużych społeczności niosło ryzyko zagarnięcia w sieć zbyt licznego połowu. Rozwiązaniem, za cenę kolejnych lat badań, było wprowadzenie wstępnego testu miRNA dla znalezienia pacjentek z wysokim ryzykiem onkologicznym, np. obciążonych dziedzicznie. I dopiero pomiędzy nimi szukano tych kobiet, którym groziło zachorowanie na raka jajnika.
„Gdybym nie zajmował się nauką, chyba bym się nudził” – stwierdza prof. Fendler, niemal na jednym oddechu opisując kolejne tematy pączkujące niczym drożdże. Badania nad rakiem jajnika rozpoczęto przecież przy okazji pracy nad testem diagnostycznym, wykorzystującym miRNA do oceny stanu uszkodzenia szpiku kostnego po napromieniowaniu radioaktywnym. Mógł w nich uczestniczyć m.in. dlatego, że współpracował już z prof. Dipanjanem Chowdhurym ze wspomnianego Dana-Farber Cancer Institute, który po wybuchu elektrowni atomowej w Fukushimie w marcu 2011, w obliczu ryzyka pojawienia się tysięcy osób z chorobą popromienną, zwrócił uwagę na potrzebę posiadania testu szybkiej oceny stanu napromieniowania. Od tego zależy bowiem skuteczność terapii. Narzędzie powstało i czeka na komercjalizację. Natomiast dostarczana przez miRNA wiedza o reakcji tkanek na promieniowanie jonizujące zainspirowała Fendlera do wykorzystania biomarkera w przewidywaniu powikłań w radioterapii onkologicznej, która, jak wiadomo, nie tylko zabija komórki nowotworowe, ale także uszkadza zdrowe tkanki. U każdego pacjenta, w zależności od rodzaju choroby, wygląda to inaczej, więc możliwość oceny ryzyka, np. powikłań kardiologicznych przed rozpoczęciem radioterapii, jest nie do przecenienia.
Nieoczywiste wybory Wojciecha Fendlera, które doprowadziły go do ważnych osiągnięć naukowych, nie byłyby możliwe, gdyby zabrakło mu odwagi do samodzielnego szukania nowych tematów. Wyliczanka jego sukcesów potrzebuje jednak także przypomnienia kwestii oczywistej: najbardziej obiecujące z jego pomysłów pozostałyby wyłącznie w sferze zamierzeń, gdyby nie wsparcie jego mentorów oraz instytucji wspierających naukę finansowo. Zwłaszcza w przypadku młodych uczonych, kiedy o ich wyobraźni i wytrwałości świadczą dopiero pojedyncze osiągnięte wyniki, zaufanie, które przekłada się na możliwość dofinansowania ich badań, jest kluczowe.
Nauka zabiera kawał życia, którego brakuje dla rodziny czy przyjaciół. No chyba, że żona też pracuje naukowo, jak dr Justyna Chałubińska-Fendler, lekarka, która zajmowała się m.in. wczesnymi biomarkerami uszkodzeń płuc po radioterapii. Wtedy nie trzeba niczego wyjaśniać, nawet tego: „coś za coś”. Nauka na szczęście wiele też wynagradza, np. serwując takie niespodzianki, jak wyniki badań zespołu Wojciecha Fendlera, nad ustaleniem przyczyn krążenia we krwi C-peptydu – fragmentu białka z cząsteczki insuliny, który jest usuwany do surowicy po jej prawidłowym wykształceniu się w trzustce. Okazało się, że resztki mają znaczenie: regulują wiele szlaków komórkowych, najpewniej wpływając na funkcjonowanie nerek czy naczyń krwionośnych u pacjentów z cukrzycą. I właśnie dla takich niespodzianek prof. Fendler zachował część etatu na rodzimej uczelni w Łodzi, gdzie pojawia się, by przynajmniej z
Prof. Wojciech Fendler – laureat programów Fundacji na rzecz Nauki Polskiej: START, FIRST TEAM oraz projektu SKILLS; Agencja Badań Medycznych, Zakład Biostatystyki i Medycyny Translacyjnej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi
Rozmawiała i opracowała tekst Anna Mateja
Nauka pomaga. Pomóż nauce!
Przekaż 1,5% podatku na #START młodych naukowców!
KRS Fundacji na rzecz Nauki Polskiej: 0000109744